Strug Andrzej

 


Andrzej Strug
Źródło: "Naokoło świata", nr 106/1933, s. 84

Andrzej Strug, (ur. 28 listopada 1871 r. w Lublinie, zm. 9 grudnia 1937 r. w Warszawie), właśc. Tadeusz Gałecki, ps. „Andrzej Strug”, głośny pisarz i publicysta, a także scenarzysta filmowy, działacz ruchu socjalistycznego i niepodległościowego, legionista Józefa Piłsudskiego, z czasem krytyk rządów sanacyjnych oraz obrońca praw człowieka i obywatela, lider polskiego wolnomularstwa w latach 1920–1929.

Andrzej Strug był synem Pauliny z Miklaszewskich i Władysława Gałeckiego, lubelskiego kupca artykułami kolonialnymi, wywodzącego się z rodziny szlacheckiej; uczestnika powstania styczniowego. Już w dzieciństwie Tadeusz Gałecki zamieszkał w nabytym przez ojca niewielkim majątku w Konstantynowie, dziś w lubelskiej dzielnicy Węglin. Po latach pracy w mieście ojciec powrócił do rodzinnych korzeni i tradycji gospodarowania na wsi. Konstantynów odegra ważną rolę w biografii Tadeusza Gałeckiego, gdyż swój artystyczny pseudonim, Andrzej Strug, którym posługiwać się będzie od 1905 r., zapożyczył, podobno, od imienia i nazwiska starego woźnicy zatrudnionego w ojcowskim majątku. Sam zainteresowany nigdy nie wypowiedział się jednoznacznie na ten temat, pozostawiając szerokie pole domysłom.

W 1883 r. Tadeusz Gałecki rozpoczął naukę w gubernialnym gimnazjum w Lublinie (przez tę szkołę przeszli także Bolesław Prus i Aleksander Świętochowski). Został członkiem tajnego kółka samokształceniowego. Po maturze uzyskanej w 1893 r., rozpoczął – spełniając prawdopodobnie wolę rodziców – studia w Instytucie Rolnictwa i Leśnictwa w Puławach. W grudniu 1895 r., kilka miesięcy po śmierci ojca, został aresztowany przez władze carskie za udział w tajnym Kole Oświaty Ludowej, utworzonym przez studentów puławskiego Instytutu. Po 17 miesiącach spędzonych w Cytadeli Warszawskiej Tadeusz skazany został w 1897 r. na trzyletnie zesłanie do guberni archangielskiej.

Zsyłka do północnej części europejskiej Rosji okazała się czasem wyjątkowo twórczym, jako że Gałecki zaopatrzony finansowo przez rodzinę nie musiał tam podejmować pracy zarobkowej. Brał za to udział w wyprawach naukowych, tłumaczył na rosyjski Krasińskiego i Prusa, uczył się francuskiego, jak i pisał pierwsze utwory, na razie do szuflady. Pod koniec 1900 r. wrócił do Polski. W 1901 r. osiadł w Warszawie i ożenił się z Honoratą Rechniewską. W 1901 r., po sprzedaniu ojcowskiego majątku Konstantynów, podjął studia na Wydziale Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego – opuścił Królestwo i przeniósł się do Galicji. W tym samym roku zadebiutował studium krytycznoliterackim poświęconym twórczości Żeromskiego, za które zdobył nagrodę Związku Naukowo-Literackiego we Lwowie opiewającą na pokaźną kwotę. 200 koron.

Najbliższe lata, do wybuchu rewolucji 1905 r. spędzi pomiędzy Warszawą, Krakowem i Zakopanem, angażując się w działalność PPS i agitację prasową. Po ponownym aresztowaniu w Warszawie przez carską policję i wydaleniu z terenu Kongresówki, już po wyciszeniu rewolucyjnej burzy wylądował, jak wielu przed nim, w Paryżu (1907). Zabezpieczony finansowo, w stolicy Francji mógł oddać się pracy literackiej, spychanej wcześniej na dalszy plan w natłoku partyjnej roboty. W Paryżu przygotowuje swoje pierwsze powieści: Jutro (1908), Dzieje jednego pocisku (1910) i Portret (1912). Z czasem ów pobyt w Paryżu nazwie najszczęśliwszym okresem swojego życia.

W Paryżu Gałecki rozstaje się z lewym skrzydłem PPS-u i zbliża do niepodległościowej frakcji Piłsudskiego (PPS-Frakcja Rewolucyjna), by do 1914 r. aktywnie uczestniczyć w pracach komitetu paryskiego tej partii. W 1912 r. przystąpił do organizowanego przez Piłsudskiego Związku Walki Czynnej, a po powrocie do kraju, 11 sierpnia 1914 r., zgłosił się ochotniczo w Krakowie do formujących się właśnie w Galicji Legionów Polskich. Walczy pod komendą rotmistrza Władysława Beliny-Prażmowskiego, już niedługo legendy czynu legionowego. Podczas ciężkich walk frontowych na Wołyniu Gałecki został ranny w płuca i jesienią 1914 r. roku zmuszony był opuścić czynną służbę legionową. Działał jednak nadal w utworzonej przez Piłsudskiego tajnej Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) w Warszawie. W 1918 r. przybył do Lublina, aby 7 listopada objąć tekę wiceministra propagandy w tworzącym się Tymczasowym Rządzie Ludowym Ignacego Daszyńskiego (PPS-Frakcja Rewolucyjna).

W odrodzonej Polsce Strug rzucił się w wir publicznej pracy: współzakładał Towarzystwo Uniwersytetów Robotniczych, działał w zarządzie Związku Zawodowego Literatów Polskich. W 1928 r. został w II kadencji Sejmu wybrany senatorem z ramienia PPS. Życie polityczne II RP przyniosło mu jednak wiele zawodów. Próbą rozliczenia z międzywojenną rzeczywistością było, między innymi utworami, Pokolenie Marka Świdy. Akcja powieści zaczyna się przed wybuchem rewolucji 1905 r., kończy w latach dwudziestych. Pisarz zaszyfrował w niej wiele wątków autobiograficznych.

Z początkiem lat dwudziestych mocno oddany obozowi piłsudczykowskiemu, po przewrocie majowym zaczął się od niego coraz bardziej oddalać. Po procesach brzeskich stwierdził: „Są momenty, w których nie można milczeć”. Zrezygnował z członkostwa w prorządowej Akademii Literatury i w Związku Literatów Polskich. W 1934 r. stanął na czele Ligi Obrony Praw Człowieka i Obywatela, w której występował w obronie więźniów politycznych.

Wolnomularska biografia Andrzeja Struga zawiera sporo tajemnic. Dotyczy to szczególnie jej francuskich początków sprzed Wielkiej Wojny – a to ze względu na fakt zniszczenia większości materiału źródłowego do dziejów polskiej masonerii w dwudziestoleciu międzywojennym. Sytuacji polskiego badacza nie poprawia dziś odmowa współpracy ze strony archiwum Wielkiego Wschodu Francji (fr. Grand Orient de France, GOdF), które przechowuje materiał źródłowy odnośnie do obecności Polaków w lożach tej obediencji*. Problemem pozostaje nie tylko brak źródeł proweniencji wolnomularskiej; przykładem może być dziennik Struga, który uległ zniszczeniu wraz z całym jego warszawskim mieszkaniem podczas spalenia miasta pod koniec 1944 r.*

Z wolnomularstwem Andrzej Strug zetknął się przed 1916 r., i jak czytamy w słowniku autorstwa Ludwika Hassa, należał do jednej z lóż warszawskich Wielkiego Wschodu Francji. Bez względu na to, jak przebiegały pierwsze kroki Tadeusza Gałeckiego w obszarze „sztuki królewskiej”, wolnomularska kariera przyszłego pisarza rozpoczęła się po zakończeniu Wielkiej Wojny, w momencie kryzysu projektu francuskiego (1917–1919). W tym też czasie zainteresowanie odbudową regularnej masonerii w odradzającej się Polsce, poparte skutecznym działaniem, wyraziła rzymska obediencja wolnomularska, powstała w 1908 r. Gran Loggia di Italia, Wielka Loża Włoch, od adresu swej siedziby zwana Obbedienza di Piazza del Gesú. Przy udziale rzymskiej Polonii, polskiego personelu dyplomatycznego w Rzymie (Konstanty Jeleński, Władysław Baranowski) oraz braci włoskich, Wielka Loża Włoch powołała do życia lożę „Polonia”, która aktywna była już w 1919 r., a wiosną roku następnego erygowała w Warszawie Lożę-Matkę „Kopernik”.

Ostateczna decyzja w tej sprawie należała przecież do Naczelnika Państwa, Józefa Piłsudskiego. W wyniku rozmowy odbytej z radcą poselstwa rzymskiego Władysławem Baranowskim, który otrzymał najwyższe stopnie wtajemniczenia w rycie szkockim dawnym uznanym, i przywiózł z Rzymu projekt odbudowy zakonu pod auspicjami włoskimi, Piłsudski wyraził zgodę na działanie. Według relacji Baranowskiego, naczelnik zaproponował kandydaturę Wieniawy-Długoszowskiego. Bez zastrzeżeń przyjął, z kolei, propozycje personalne Baranowskiego: Andrzej Strug, Stanisław Stempowski i radca Stanisław Staniszewski.

Wiosną 1920 r. ruszyła akcja tworzenia w Warszawie struktur nowej obediencji: w kwietniu Polacy i Włosi, członkowie rzymskiej „Polonii”, erygowali w Warszawie Lożę-Matkę „Kopernik” (dyplom dat. 24 czerwca 1920 r.). Czołowa rola przypadła w tej fazie działania majorowi Giuseppe Stabile di Monte Naone (1874–1956), który przyjechał do Polski formalnie jako członek Komisji Międzysojuszniczej dla Zbadania Spraw Polskich. Stabile w historycznym okresie 1919–1920 udzielał w imieniu Wielkiej Loży Włoch wtajemniczeń elicie polskiego wolnomularstwa, w tym, 4 czerwca 1920 r. regularyzował i podniósł do najwyższych stopni Andrzeja Struga.

Andrzej Strug, w polskiej masonerii posługujący się imieniem zakonnym Stanisław Borszowski, jako wybitny działacz niepodległościowego skrzydła PPS, osoba blisko związana z Józefem Piłsudskim oraz posiadacz najwyższych wtajemniczeń masońskich, wybrany został w 1922 r. drugim po Radziwiłłowiczu zwierzchnikiem Wielkiej Loży Narodowej „Polacy Zjednoczeni”. Z funkcji wielkiego mistrza ustąpił najpóźniej pod koniec 1923 r. i poświęcił się kierowaniu polską gałęzią Obrządku Szkockiego Dawnego Uznanego. Nie znaczy to, że stracił z pola widzenia sprawy całego Zakonu polskiego.

Jako wielki mistrz Andrzej Strug wniósł do masonerii wiarę w polityczny geniusz Józefa Piłsudskiego, jego rolę jako zwornika młodego państwa polskiego oraz wiarę w możliwość budowy w odrodzonej Rzeczypospolitej społeczeństwa demokratycznego, czy – jak powiedzielibyśmy dziś – obywatelskiego. Pod tym względem postawa Struga nie różniła się od reprezentowanej przez gros ówczesnych wolnomularzy. Ta podwójna wiara, w której pojawi się z czasem rysa, przebija z najstarszego zachowanego dokumentu programowego Wielkiej Loży Narodowej, datowanego 27 stycznia 1921 r. Powstał on w związku z wizytą Piłsudskiego w Paryżu, przygotowywaną przez braci Władysława Baranowskiego i Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego). Wielka Loża zwracała się do Wielkiego Wschodu Francji z gorącym apelem, by Francuzi przyjęli Piłsudskiego jak brata-wolnomularza (choć nim nie był) i „wpływami swoimi poparli [Jego] poczynania [...], albowiem od tego, z czym powróci do Polski, zależeć będzie jaka ta Polska w najbliższym czasie będzie”. Wyjaśniali ponadto, iż „upadek lub porażka Piłsudskiego nie byłaby zmianą osoby w rządzie Rzeczypospolitej Polskiej, lecz oznaczały głęboką i zasadniczą zmianę w istocie i charakterze samego państwa”.

Wiarę w siłę nie wodza, lecz głosu wyborczego pojedynczego obywatela, a poprzez ten głos w potęgę demokracji, wyrażał dokument programowy opracowany przez Wielką Lożą Narodową, datowany 6 października 1922 r., a więc z czasu, kiedy Strug piastował funkcję wielkiego mistrza. Opracowany został w związku z zaplanowanymi na ten miesiąc wyborami do Sejmu i Senatu. Wzniosłą atmosferę i nadzieję na budowę nowego społeczeństwa zniszczy definitywnie zabójstwo wybranego prezydentem RP Gabriela Narutowicza, dokonane w dniu 16 grudnia 1922 r. Wolnomularz, członek – tak jak Strug – loży „Prawda” w Warszawie, ogłoszony głową państwa w dniu 11 grudnia głosami lewicy, mniejszości narodowych oraz ludowców stał się celem brutalnej politycznej nagonki ze strony całej prawicy. Ale też półjawny, zarazem nieformalny status Zakonu w odrodzonej Rzeczypospolitej był przyczyną ataków nań, które nie mogły nie sprzyjać wycofaniu się i zachowaniu „konspiracyjnego statusu” Wielkiej Loży Narodowej. Andrzej Strug starał się przerwać to błędne koło i w 1923 r., „podjął decyzję oficjalnego upublicznienia swej organizacji„ – wszakże pod pewnymi warunkami. Te jednak nigdy nie zostały spełnione.

Okres 1924–1929 to czas aktywności Struga jako wielkiego suwerennego komandora Rady Najwyższej 33 i Ostatniego Stopnia Obrządku Szkockiego Dawnego Uznanego dla Polski. Udział Struga w międzynarodowych konferencjach Rad Najwyższych i w pewnym stopniu skuteczna próba włączenia polskiego Zakonu w międzynarodowy nurt spraw absorbujących ówczesną masonerię (pacyfizm, rozbrojenie, poparcie dla Ligi Narodów) miały przecież swój rewers w postaci rosnącego rozczarowania polskiego komandora biegiem spraw krajowych. Rozwiewała się nadzieja, by masoneria mogła stać się zaczynem i narzędziem demokratycznych przemian w RP. Ale i na tym polu Andrzej Strug mógł odnotować pewne sukcesy. Oprócz nowych lóż i kapituł erygowanych w Polsce w drugiej połowie lat dwudziestych, do jego osiągnięć zaliczyć trzeba w szczególności fakt, iż w dniach od 10 do 14 października 1928 r. odwiedził Polskę John Henry Cowles, wielki suwerenny komandor Rady Najwyższej rytu szkockiego Jurysdykcji Południowej USA. Z krótkiego, ale intensywnego pobytu w Warszawie wyniósł jak najlepszą opinię na temat tak miasta, jak i polskich wolnomularzy. Cowles, który odwiedzał stolicę Polski prawdopodobnie już trzeci raz – miał być tutaj w 1925 i 1927 r. – teraz robił to oficjalnie jako zwierzchnik największej i najbardziej liczącej się obediencji amerykańskiej, zwracał uwagę nie tylko na serdeczność przyjęcia przez braci. Posiedzenie Wielkiej Loży, w którym uczestniczył wielki komandor Strug, a które zgromadziło ok. 60 osób, stało się okazją dla refleksji gościa na temat zaangażowania i determinacji polskich braci. „Bardzo dobrze wiedzą” – pisał w swym raporcie z przełomu 1928 i 1929 r. – „że wolnomularstwo jest wśród mas niepopularne, są one bowiem bez przerwy podjudzane przeciwko niemu przez kler. Wiedzą, co oznacza słowo poświęcenie dla sprawy, którą umiłowali. To właśnie wzbudziło u mnie najmocniejszą dla nich sympatię i podziw”.

Po udanej wizycie Johna Cowlesa w Warszawie, Andrzej Strug na przełomie kwietnia i maja 1929 r. udaje się do Paryża na IV Konferencję Rad Najwyższych – gdzie spotyka po raz ostatni swego amerykańskiego kolegę. Wielki komandor Rady Najwyższej USA w grudniu 1929 r. informuje Struga o zamiarze poświęcenia w waszyngtońskiej świątyni Rytu oddzielnych pomieszczeń poszczególnym Radom Najwyższym – w tym „najwspanialszej” masonerii polskiej. Ma nadzieję, że przy poświęceniu tego swoistego muzeum będzie mógł „towarzyszyć jakiejś osobie wydelegowanej z Polski”.

Na ten list suwerennego wielkiego komandora jego polski kolega najprawdopodobniej nie odpowiedział. Dlaczego tak się stało – nie wiemy. W każdym razie rok 1929 miał być ostatnim w trwającej od 1916 r. aktywności wolnomularskiej Struga. Piastujący najwyższe godności w Zakonie brat Stanisław Borszowski uśpił się. John Cowles pisał 1 kwietnia 1930 r. do Stanisława Stempowskiego, który przejął funkcje Struga w rycie szkockim: „Brat Andrzej Strug przeszedł w stan spoczynku, służył Wam długo i wiernie; niech mi będzie wolno wyrazić przekonanie, że wykonawszy swój obowiązek zyskał on tytuł do odpoczynku”.

Decyzja o rezygnacji musiała dojrzewać dłużej, zapewne miesiącami – i nie mogła być łatwa. Czy Strug podjął ją, gdyż jako polityk zaangażowany w dzieło budowy demokracji w Polsce zorientował się, że nie jest w stanie realizować swych projektów za pośrednictwem wolnomularstwa? Czy zrezygnował z ubiegania się o urząd wielkiego komandora w nowej kadencji (od 1930 r.), ponieważ znalazł się w dramatycznej opozycji wobec rządu i wobec niedawnych współbraci lożowych? Czy może przyczyna była znacznie głębsza i tkwiła w pesymistycznej ocenie rozwoju sytuacji w Polsce, na świecie i w samym wolnomularstwie?

Rezygnacja z aktywności na polu „sztuki królewskiej” nie oznaczała przecież wycofania się Struga z życia publicznego, ani zaniechania twórczości publicystycznej i literackiej. Aktywności te utrudni i w końcu uniemożliwi pod koniec 1937 r. postępująca choroba nerek. Były zwierzchnik polskiej masonerii zmarł 9 grudnia 1937 r. w swym mieszkaniu przy ulicy Topolowej. Na łamach biuletynu Rady Najwyższej Dystryktu Południowego w 1937 r. żegnał lożowego brata wielki komandor John Henry Cowles, przypominając, że w swej ojczyźnie był osobą znaną i niezwykle szanowaną.

Amerykański przyjaciel Andrzeja Struga, choć dobrze zorientowany w tym, jak wysoką pozycję osiągnął on w polskim społeczeństwie, nie mógł niestety mieć dokładniejszych wiadomości o świetnym pożegnaniu, które zgotowali mu współobywatele. W piątek 10 grudnia 1937 r. wojsko w pięknym geście zgłosiło gotowość pochowania Struga na swój koszt na powązkowskim cmentarzu wojskowym. W gigantycznym kondukcie żałobnym, który uformował się pod domem pisarza, dominowały czerwone robotnicze sztandary, przemawiali przedstawiciele Polskiej Akademii Literatury, Związku Literatów i polskiego PEN-Clubu, Centralnej Komisji Związków Zawodowych, Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego i wielu innych organizacji i stowarzyszeń; przeciwnicy polityczni maszerowali obok siebie, endecy obok piłsudczyków, a na Placu Teatralnym dołączyły do konduktu liczne organizacje żydowskie.

 

Tadeusz Cegielski

 

Literatura: Cegielski T., 2019a, Andrzej Strug (Tadeusz Gałecki, 1871–1937) – a freemason without illusions, [w:] Polish Esoteric Tradition 1890–1939, ed. by A. Świerzowska, Gdańsk [w druku]; Cegielski T., 2019b, Feniks z popiołów, [w:] Polskie tradycje ezoteryczne 18901939. Masoneria, t. 3 pod red. M. Rzeczyckiej i T. Cegielskiego, Gdańsk [w przygotowaniu]; Chajn L., 1984, Wolnomularstwo polskie 1920–1938; Warszawa; Cowles J.,1993, Journeyings of the Grand Commander. Part V/ Podróże Wielkiego Komandora. Część V, oprac L. Hass, „Ars Regia”, nr ½, s. 68–73; Hass L., 1987, Zasady w godzinie próby. Wolnomularstwo w Europie Środkowo-Wschodnie.j 19291941, Warszawa; Hass L., 1999, Słownik biograficzny wolnomularzy polskich w kraju i za granicą 18211999, Warszawa; Kargol A., 2016, Strug. Miarą wszystkiego jest człowiek. Biografia polityczna, Warszawa; Kisielewska A., 1998, Film w twórczości Andrzeja Struga, Białystok; Michalski H., 1993, Mason rewolucjonista. Andrzej Strug (Tadeusz Gałecki, 18711936), „Ars Regia”, rok II, nr 1(2), s. 49–61; Pruneti L., [b. r. w.], Annales Gran Loggia d’Italia degli A.L.AM. 19082012, Cronologia di storia fella Massoneria italiana e internazionale, Roma; Samuś P., 1995, Rozmowy Władysława Baranowskiego z Józefem Piłsudskim o masonerii polskiej, (19191920), „Dzieje Najnowsze”, r. XXVII, nr 3, s. 113–121; “The New Age Magazine”, 1937, February, No 2, s. 85–86; Wojciechowski K., 2009, Wolnomularskie inspiracje Andrzeja Struga, wolnomularstwo.pl: http://wolnomularstwo.pl/baza_artykulow/wolnomularstwo-a-kultura/wolnomularstwo-a-literatura/wolnomularskie-inspiracje-andrzeja-struga/.

 

Słowa kluczowe: masoneria, wolnomularstwo, John Henry Cowles, loża „Kopernik”, loża „Prawda”, Wielka Loża Narodowa, Józef Piłsudski

 


* Autorka naukowej biografii politycznej Struga, Anna Kargol (por. Kargol 2016) otrzymała dwukrotną odmowę dostępu do archiwum GOdF przy Rue Cadet w Paryżu. Z kolei historyk Dorota Mackenzie działająca w ramach grantu Kultura polska wobec zachodniej filozofii ezoterycznej 18901939 (0186/NPRH4/H2b/83/2016) nie otrzymała zamówionych przez nią materiałów dot. spraw związanych z Polską i Polakami.

* Toteż hasło Andrzej Strug w Słowniku biograficznym wolnomularzy polskich w kraju i na świecie 18221999 Ludwika Hassa (Hass 1999: 476-477) – efekt detektywistycznej pracy autora – zawiera tylko kilka elementarnych informacji.